Agatha Christie - Wczesne sprawy Poirota

25.12.2014

Agatha Christie, Wczesne sprawy Poirota [Poirot's Early Cases], tłum. Anna Rojkowska, Andrzej Milcarz, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2014, 304 strony.

Gdy wydaje Ci się, że nie ma już nadziei na rozwiązanie zagadki i wszystko jest stracone – zgłoś się do detektywa, dla którego rzeczy niemożliwe nie istnieją. Herkules Poirot wszystkie okoliczności wydarzeń i pozostawione poszlaki przepuści przez swój genialny umysł i wyda werdykt, najczęściej zupełnie różny od tego, czego można by oczekiwać.  Gdy inni będą rozemocjonowani działali na różnych frontach śledztwa, on ze spokojem i pewną rezerwą spojrzy na wszystko doświadczonym okiem, przeprowadzi kilka rozmów, wytęży szare komórki i już będzie wiedział.

W czasie ostatniego spotkania z prozą Agathy Christie miałam okazję przyjrzeć się  zmaganiom Poirota w krótkiej formie. W „Dwunastu pracach Herkulesa” pojawił się jednak motyw przewodni, ujęty w tytule, spajający wszystkie historie, natomiast „Wczesne sprawy Poirota” to zbiór właściwie niezwiązanych ze sobą zagadek, z którymi przyszło się mierzyć detektywowi. Ich przekrój będzie stosunkowo szeroki – od tego, w czym można powiedzieć nasz Belg się specjalizuje, czyli (nie)wyjaśnionych morderstw, przez skradzione kosztowności,  aż po poszukiwanie zaginionych osób. Osiemnaście różnych historii, a każda z nich będzie okazją do wytężenia własnych szarych komórek.

Nasz wąsaty jegomość emanuje nie tylko pewnością siebie, ale i potrafi perfekcyjnie dopasowywać się do sytuacji. Z każdego, prędzej czy później, wyciągnie wszystkie potrzebne informacje, nawet gdy druga strona nie będzie sobie z tego zdawała sprawy. Gdy trzeba stanie się współczujący i pełen zrozumienia, a innym razem twardo postawi konkretne warunki. Znajomość ludzkiej psychiki to poza systematycznością jeden z głównych powodów tak licznych sukcesów Herkulesa Poirot – nie każdy potrafi tak sprawnie przewidywać zachowania innych i co istotne, wyciągać z nich odpowiednie wnioski.

Mimo kierowania się w śledztwach konkretnymi zasadami i metodycznemu poodchodzeniu do każdego wyzwania, okazuje się, że niejednokrotnie nasz geniusz wybiera koniec końców ścieżki nie tak oczywiste. Gdy sprawca niekoniecznie jest zimnym i wyrachowanym mordercą, może okazać się, że dostanie od detektywa drugą szansę. Taki wątek nie jeden raz pojawi się we „Wczesnych sprawach Poirota”, utwierdzając czytelnika w przekonaniu, że nie zawsze kara jest najważniejsza.

Mogłoby się wydawać, że Agatha Christie stworzyła bohatera nieomylnego, który może łechtać swoją próżność niekończącymi się sukcesami. Okazuje się jednak, że i belgijskiemu detektywowi nie zawsze wszystko się udaje, o czym tym razem miałam okazję się przekonać. Przyznaję, że to zabieg szczególnie trafny, bo powodujący, że spojrzymy na Herkulesa Poirot trochę inaczej. Taka porażka absolutnie nie spowodowała zwątpienia w jego bystry umysł, ale dzięki niej detektyw staje się czytelnikowi bliższy, popełniając czasami, jak wszyscy, błędy.

Wśród tylu spraw, z którymi się zetknęłam, były oczywiście bardziej i mniej zajmujące. Każdą z nich czytałam z przyjemnością, ale niektóre nie były na tyle wyraziste, bym zapamiętała je na dłużej i to chyba główny zarzut, który mogę wobec tego zbioru poczynić . Chciałoby się, aby każda z zagadek była równie zaskakująca i efektowna, ale wiem też, że trudno tego oczekiwać. Zapamiętam „Króla trefl”, „Ekspres do Plymouth”, „Bombonierkę” i część innych, ale są też takie sprawy, które już teraz trudno mi szczegółowo odtworzyć.


Najwięcej wspólnego mam zdaje się z Hastingsem - towarzyszem Poirota i narratorem większości historii. Tak jak on staram się odgadnąć sprawcę, razem z nim niecierpliwie się, gdy detektyw nie chce zdradzić do czego udało mu się już dojść i dziwię się jak sprawnie połączył wiele pozornie niepowiązanych słów, gestów i wydarzeń. Czasami też uda mi się wpaść na jakiś ważny trop, a nawet odgadnąć sprawcę, ale zazwyczaj, razem z Hastingsem, pozostaję w cieniu genialnego umysłu wąsatego detektywa.


  Garść cytatów:

Nigdy sobie nie wyobrażam. Ja posługuję się szarymi komórkami. A czasem, tylko czasem, mam jakiś mały pomysł”. (s. 70)

To jest najgorsze u Poirota. Porządek i Systematyczność są jego bożkami. Posuwa się tak daleko, że przypisuje im wszystkie swoje sukcesy”. (s. 91)

Poirot spojrzał na mnie z wyrzutem. Jemu się zawsze wydaje, że cały świat myśli i mówi o Herkulesie Poirocie”. (s. 250)

Zobacz również

16 komentarze

  1. Po jednej książce tej autorki stwierdziłam, że chcę więcej! Najbardziej właśnie lubie Herkulesa Poirota, więć duże prawdopodobieństwo, że to wkrótce przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie mocno ciekawi jeszcze Panna Marple, ale nie miałam okazji na razie jej poznać :)

      Usuń
  2. Poirot zawsze wzbudzał we mnie wielki szacunek. Uwielbiam tę postać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba to wydanie książek Christie. Chciałabym kiedyś skompletować całą tę serię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydanie jest rzeczywiście bardzo ładne i w prenumeracie myślę, że cena jest całkiem sensowna :)

      Usuń
  4. Akurat tej książki chyba nie miałam okazji czytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Agata Christie właśnie z tego jest znana,że niektóre historie tworzy gorsze, a drugie przeciwnie - niesamowicie wciągające. Jeszcze nie spotkałem się z tym kryminałem, ale musze go przeczytać,bo Poirota lubie bardziej nawet od Holmesa! :) Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Holmes to mój wyrzut sumienia - ciągle nie mogę się zabrać za jego przygody :)

      Usuń
  6. Mam jedną jej książkę w domu. Żywię nadzieję, że będzie równie dobra co ten zbiór.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety jeszcze nie czytałam żadnej książki p.Christie, ale zamierzam do zmienić tym bardziej, że książki czekają na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. czytałam te Dwanaście prac jakiś czas temu, chętnie bym wróciła ale niestety w naszej bibliotece takich książek nie dostanę:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A "Wczesne sprawy Poirota" miałaś okazję czytać?

      Usuń
  9. Przyznam, że ja ostatnio się dosyć z Christie ociągam i nawet nie ruszyłam dalej z jej książkami. Naturalnie fakt ten musi ulec zmianie :)) Plan przeczytania wszystkich książek A.Ch. w toku ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ambitnie :) Ja co jakiś czas sięgam po Christie, w pewnym sensie ją sobie dawkuję.

      Usuń
  10. Teraz po raz pierwszy w życiu czytam Holmesa i nie wiem którego z detektywów kocham bardziej :D

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy